dzisiaj
Ze łzami w oczach z wściekłości bezsilności lece do pracy, zastanawiam się co dzisiaj czy robia czy zabierają zabawki z paiskownicy i walą się łopatkami po głowie. :)ale tak serio to do smiechu mi nie było jak tu ich pogodzić gdzie szukać kompromisu, po jakims czasie odezwał się w końcu Darek-ukatrupić to mało i nie śmiało szepnął, ze cos tam robią i że w przyszłym tygodniu mediacje kierownik może zostać ale Daruś bierze go na siebie oj ten pan Stasiu ma te swoje 60+ i..., a Pan Andrzej działa dalej i tak musiałam jechać na teren ich wojny, żeby dopasować klucze od skrzynki energetycznej i zamontowane bezpieczniki